Tornister na kółkach dla pierwszoklasisty

Tornister na kółkach dla pierwszoklasisty? Czy to dobry pomysł?

Rok szkolny coraz bliżej i jak zawsze, we wrześniu, tysiące pierwszoklasistów po raz pierwszy wmaszeruje do gmachu szkoły z ekwipunkiem na plecach. Ciężkie książki, duża liczba akcesoriów, kanapki, w co spakować te i wiele innych rzeczy aby nie nadwyrężyć pleców małego żaka?

Pierwsze wrażenie

Wybór tornistra to dla pociechy, niewątpliwie, ekscytująca decyzja. Zachęcające kolory, ciekawe wzory i dziesiątki radosnych postaci z ulubionych bajek. W tym dziecięcym raju rodzic musi zachować zdrowy rozsądek i mimo zachwytów małego klienta spojrzeć na towar surowym okiem. Dobrą metodą by zawężyć krąg idealnego, jest skupienie się na istotnych wytycznych, do których zaliczyć można:

  • wagę: tornister szkolny waha się od 0.86 kg do aż 1,8 kg. Takich danych należy szukać na metkach, przy produkcie (w przypadku lżejszych modeli), u pozostałych widnieje najczęściej informacja co do pojemności, stąd najlepiej zasięgnąć wiedzy u sprzedawcy. Zgodnie z wytycznymi waga tornistra, wraz z zawartością, aby nie być szkodliwą dla kręgosłupa nie powinna przekraczać 15% wagi dziecka;
  • prostokąt: według opinii ortopedów prostokątny kształt jest lepszy dla kondycji pleców malucha, ponieważ ciężar rozprowadza się wzdłuż ramion;
  • sztywne plecy: usztywnienie na plecach, przy optymalnym ciężarze tornistra, sprawi, że plecy dziecka nie przybiorą formy „kuli”. Ponadto, taka ochrona, będzie zabezpieczeniem przed nieodpowiednim ustawieniem przedmiotów wewnątrz tornistra;
  • kieszenie: warto zwrócić uwagę na dodatkowe przegrody, takie jak chociażby kieszonki boczne, w których umieścić można butelkę czy bidon, bez obawy o wylanie zawartości na książki. Plusem będzie również zewnętrzna kieszeń na śniadanie, najlepiej wyścielona folią izolacyjną – to nie tylko zabezpieczenie produktów spożywczych jak i wygoda dla malucha, który w poszukiwaniu przekąski nie będzie musiał przeszukiwać głównej komory tornistra. W jej przypadku korzystnym rozwiązaniem jest umiejscowiona wewnątrz przegroda, która pozwoli na rozłożenie osobno książek i akcesoriów. Tornister z małą kieszonką, umiejscowiona wewnątrz, do której schować można portfel, legitymację, czy klucze będzie również atutem;
  • inwestycję: należy zastanowić się czy zakup planujemy na kilka pierwszych lat szkoły podstawowej, czy dodatkowo rozpatrujemy, że dziecko korzystać będzie z tornistra szkolnego nie tylko w okresie nauki, lecz w trakcje wycieczek i wakacji? Jeśli tak, warto wtedy zainwestować w solidny model, który zniesie różnorodną eksploatacje. Jeśli wiemy, że pociecha dość szybko znudzi się wybranym modelem, i wraz z pierwszym świadectwem odrzuci tornister w kąt, oszczędniej będzie zakupić tańszy zamiennik o podobnych parametrach ale ograniczonej liczbie modnych udogodnień.

Tornister na kółkach

Ta ciekawa alternatywa, gromadząca coraz większe rzesze zwolenników, to nadal nowość na polskim rynku. Z pozoru posiadająca same zalety, ma również mankamenty, na które należy zwrócić uwagę. Taki model tornistra sprawi, że plecy malucha będą pozbawione balastu, przy jednoczesnym obciążeniu jednej strony ciała (ciągnięcie tornistra nie pozwala na zachowanie symetrii). Ponadto koła oraz rączka zwiększają wagę, pozornie nie ma to znaczenia, należy pamiętać jednak, że w przypadku zmiany pięter i pokonywania schodów tornister na kółkach znajdzie się na plecach pociechy. Jeśli dziecko odwożone jest do szkoły, pokonuje płaską drogę, a jego plan zajęć ogranicza się do jednej kondygnacji takie rozwiązanie może się sprawdzić. Co do wykonania, najwięcej pozytywnych opinii zbierają duże, gumowane lub kauczukowe, kółka.

Wspólna decyzja

Choć tornister szkolny należeć będzie do dumnego pierwszoklasisty ważne jest aby rodzic delikatnie pokierował wyborem malucha, mając na uwadze wiedzę o własnym dziecku oraz praktyczne informacje. Wybór z pewnością nie będzie prosty a uginające się od produktów półki nie raz zawrócą w głowie.